Paluszek i główka to szkolna wymówka… Czy aby na pewno?

przez | 1 czerwca 2022

Kto z nas nie słyszał w swoim życiu wierszyka „Paluszek i główka to szkolna wymówka”? Przytacza się go w różnych kontekstach, czasami w formie żartu, a czasem całkiem „serio”. Czy skarżenie się na bóle to faktycznie tylko prosty sposób na to, żeby nie iść do szkoły, nie wykonywać poleceń rodzica lub nauczyciela?

Odpowiedź, jak zwykle, nie jest prosta. Zdarza się bowiem, że dzieci mogą wykorzystywać tego typu preteksty, żeby nie wykonywać obowiązków, kiedy czują się zmęczone lub po prostu im się nie chce. Czy oznacza to, że są małymi bestyjkami, które chcą tylko manipulować dorosłymi? Nie. Rozwojowym dla dzieci jest badanie granic – to samo, co każdy dorosły robi, będąc w nowym środowisku, kiedy nie wie, na jaki rodzaj żartów może sobie pozwolić. Dziecko natomiast nie potrafi jeszcze robić tego w sposób tak dyskretny i ukryty, w myślach. Stąd badanie granic, sprawdzenie co mogę, a czego nie, jest w pełni naturalne. Co nie oznacza, że dzieci takich barier dotyczących tego, „co wolno” nie potrzebują – to one dają im poczucie bezpieczeństwa. Czy więc „paluszek i główka” mogą być dobrą wymówką, żeby spróbować uciec od obowiązków? Tak. Zresztą… kto z nas dorosłych nigdy nie wykręcał się przed spotkaniem, na które bardzo nie chce iść, problemami zdrowotnymi..?

 

Czy ból jest zawsze wymówką?

Może więc postawmy pytanie z końcówki pierwszego akapitu inaczej: Czy skarżenie się na bóle to zawsze tylko prosty sposób na to, żeby nie iść do szkoły, nie wykonywać poleceń rodzica lub nauczyciela? Niestety nie. Nawet jeśli w badaniach nie wychodzi nic niepokojącego – ortopeda mówi, że z palcem wszystko w porządku, neurolog nic złego w obrazowaniu głowy nie widzi. I co teraz? Często w naszych umysłach od razu pojawia się krótka myśl: udaje. Rzeczywistość może jednak być nieco mroczniejsza.

Dzieci, tak jak dorośli, przeżywają różnego rodzaju trudności. Mogą one przychodzić i odchodzić, a mogą zostawać z nimi dłużej. Dzieci, tak jak dorośli, mogą cierpieć z powodu depresji. Dzieci, tak jak dorośli, mogą nie pokazywać swoich objawów wprost. 

 

Objawy w ciele

Bardzo częste jest, że u dzieci, szczególnie tych w okresie wczesnoszkolnym, do 11 roku życia, albo i młodszych, jednym z symptomów depresji są właśnie objawy występujące w ciele. Może to być moczenie nocne, które zwykle kojarzymy z trudnościami psychicznymi, ale także mogą pojawić się właśnie dolegliwości bólowe, zaburzenia snu czy zmiany w apetycie. W podobny sposób może objawiać się lęk u dzieci. 

Jak więc to rozgraniczyć? Obserwować i rozmawiać z dzieckiem w sytuacji, w której czuje się ono bezpiecznie. Jeżeli dolegliwości pojawiają się tylko przed określonym typem sytuacji – może to lęk? Jeśli objawom towarzyszy ogólny spadek nastroju, dziecko wydaje się być przygaszone, nie cieszyć się z tego, co wcześniej sprawiało mu ogrom przyjemności – może to depresja? Może warto czasem zatrzymać się i przyjrzeć przyczynom zachowań niż zakładać cokolwiek z góry…?

Tak, paluszek i główka są szkolną wymówką. Ale nie zawsze.

Bibliografia:

Pużyński. S. (2011). Choroby afektywne (zaburzenia afektywne nawracające). W: Bilikiewicz, A. (red.) Psychiatria. Podręcznik dla studentów medycyny. s. 323-340. Warszawa: Wydawnictwo Lekarskie PZWL.

Radziwiłłowicz, W. (2020). Zaburzenia nastroju dzieci i młodzieży. W: Grzegorzewska I., Cierpiałkowska L., Borkowska A. Psychologia kliniczna dzieci i młodzieży. s.411-425 Warszawa: PWN.

Zero to Three (2005). DC:0-3R: Klasyfikacja diagnostyczna zaburzeń psychicznych i rozwojowych w okresie niemowlęctwa i wczesnego dzieciństwa.Warszawa: Oficyna Wydawnicza Fundament.

 

AGATA WALKUSZ

 

Czytaj też: Musisz być (dobrą) matką