W związku z Akcja Róża od Świętego Walentego 14 lutego 2023 przygotowaliśmy dla Was cykl #PrawdziweHistorie, w którym nasi czytelnicy i uczestnicy Akcji Róża opowiadają o tym, co pomogło im w poradzeniu sobie z kryzysem psychicznym. Prawdziwe historie, prawdziwe życie. Cykl będzie publikowany w każdy czwartek w lutym i marcu 2023.
(oryginalna pisownia autora)
Moja historia. Co mi pomogło w zdrowieniu.
Co mi pomogło w procesie leczenia?
Nie polecę znajomym schematem i nie powiem, że leki, wsparcie rodziny, przyjaciół i cudowne zrządzenie losu.
Bo to jest raz, że oklepane i okropnie na wyrost, dwa, że to nie jest prawda.
Z depresji wyciągnęła mnie przede wszystkim moja wola życia i uświadomienie sobie, że jeśli nie wyjdę ze skorupy w którą szczelnie weszłam to resztę życia spędzę na wsi z rodzicami, samotna, gruba i smutna. Kluczem do sukcesu była moja ogromna determinacja i pokonywanie olbrzymich barier.
Z moim lękiem społecznym przyjście na Oddział i wdrożenie się w nową grupę ludzi było koszmarem. Do dziś pamiętam jak nie zmrużyłam oka w noc przed i jak rano płakałam i wymyslałam sto wymówek, którymi uraczę swoją panią koordynator, gdy zapyta dlaczego sie nie zjawiłam.
Umysł może się bronił, ale ciało wzięło wtedy górę i nogi same mnie zaprowadziły.
Był to początek wszystkiego.
Początek walki o życie jakie chciałam zawsze prowadzić.
Stu procentowe zaangażowanie, determinacja, nauka cierpliwosci i codziennie inne wyzwania kształtowały mój charakter, ciało i przede wszystkim umysł.
Zaufanie do personelu i oddanie się w ich ręce. Powiedzenie samej sobie: ” jak nie treraz , to kiedy? ”
Niejednokrotnie była to walka Dawida z Goliatem. Nierówna, okropnie ciężka… Bo to walka z samym sobą… Najgorsza była psychoterapia i dokopywanie się do ukrywanych przez lata problemów, wywlekanie ich przed całą grupą pacjentów i terapeutów,.. Ale wracając do domu za każdym razem byłam lżejsza, lżejsza o wielki kamień który spadał z serca i poranionej duszy.
Dużo siły dawali mi także inni pacjenci, mogłam zawsze się do nich zwrócić wyżalić, poskarżyć. Na wszystko, ale najbardziej na zły i niesprawiedliwy świat.
A personel? Nie nazwała bym ich pracownikami. Codzienny uśmiech, troska, chęć niesienia pomocy, opieka jaką nam dawali to zdecydowanie więcej.
To budowanie mostu między przepaścią a nadzieją na lepsze jutro. Gdziekolwiek jesteś na cokolwiek chorujesz i nie masz juz siły, wiedz, że na świecie są osoby dzięki którym znowu zaczniesz sie uśmiechać.
A walcząc o lepsze jutro, pamiętaj gdzie szukać siły. Niezliczone pokłady tej materii są. Gdzie? Nigdzie indziej, tylko w Tobie 🙂
Monika S., Wrocław. 11.02.2022