Tematyka zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży zdecydowanie gra ostatnio pierwsze skrzypce. Jest to świetna wiadomość, biorąc pod uwagę obecny stan pandemii, w którym szczególnie ci najmłodsi, pozbawieni kontaktów z rówieśnikami, mogą zmagać się z wieloma problemami. Pozostając w tej tematyce, warto przybliżyć ideę warsztatów dotyczących zaburzeń odżywiania, organizowanych przez Młodzieżową Radę Miasta Sopotu.
Grupa w listopadzie minionego roku rozpoczęła swoją pierwszą kadencję i dość szybko w jej szeregach powstała sześcioosobowa Komisja do spraw zdrowia psychicznego.
Organizowane przez nich warsztaty powstały z pomysłu Martyny Kozdry (członkini Młodzieżowej Rady Miasta Sopotu), której bardzo zależało na tym, aby podejść do tematyki zaburzeń odżywiania na nowo, spróbować innego przekazania wiedzy niż jedynie teoria
i nastawienie na rozwiązanie problemu, bez podkreślenia jego przyczyny.
Organizatorzy zwrócili się do uczniów ósmych klas, tj. do trzynastolatków. Jest to wiek,
w którym problemy odżywiania najczęściej mają swój początek. Podkreślili, że problem zaburzeń odżywiania nie dotyczy jedynie dziewcząt, a chłopcy są bardzo często pomijani.
Warsztaty były prowadzone przez mgr Aleksandrę Cebellę – specjalistkę do spraw zaburzeń odżywiania i wykładowczynię uniwersytecką. Były organizowane przez cały czerwiec,
co tydzień w innej szkole podstawowej w Sopocie. Niestety ze względu na pandemię musiały odbyć się on-line, przez co organizatorom zależy na przeprowadzenie kolejnych edycji projektu z nadzieją na spotkania z młodzieżą twarzą w twarz.
Spotkanie zaczynało się od przedstawienia krótkiej charakterystyki podstawowych zaburzeń odżywiania, tj. bulimii, anoreksji, ortoreksji czy selektywnych zaburzeń odżywiania. Martyna podkreśliła, że kluczowym w tym obszarze było przedstawienie przez mgr Cabellę przykładów osób, które zmagają się z konkretnym zaburzeniem. Następnie uczestnikom zostały pokazane prace dziewcząt chorujących na anoreksję, które powstały w trakcie arteterapii. Na ich podstawie został wyciągnięty ważny wniosek – potrzeba kontroli to nie jest jedyne źródło problemu zaburzeń odżywiania. Wiele z nich ma swój początek w relacji z rodzicami czy
w trudnej sytuacji rodzinnej. Pojawił się tutaj także termin “Dom anorektyczny”, który możemy rozumieć jako rodziny zbyt kontrolujące, zbyt wymagające.
W rozmowie z Martyną doszłyśmy do ważnych wniosków – na pewno istotne jest kontynuowanie wydarzenia w kolejnych latach. Zdecydowanie ze względu na formę prowadzonych warsztatów, która pozbawiała właściwie interakcji między prowadzącymi
a uczestnikami, warto próbować zorganizować kolejne edycje w klasycznej formie, “na żywo”. Dzięki temu możliwe, że uda się w większym stopniu zaangażować uczestników, stworzyć warsztaty z prawdziwego zdarzenia, w których podstawą jest interakcja.
Warto również zwrócić uwagę na najczęstsze, nurtujące uczestników pytania, które dotyczyły pomocy rówieśnikom i reakcji rodziców na chorobę dziecka. Młodzież zastanawiała się, w jaki sposób prawidłowo może pomóc znajomym, którzy zmagają się z zaburzeniem, aby przypadkiem im nie zaszkodzić, a także jakiego odbioru mogą spodziewać się w rodzinie.
Takie pytania wskazują na potrzebę psychoedukacji w zakresie nie tyle teoretycznych podstaw dotyczących zaburzeń odżywiania się, ale bardziej pomocy osobom, których omawiany problem dotyka. Zarówno jeśli chodzi o dorosłych, którzy powinni wspierać swoje dzieci,
jak i wsparcie rówieśnicze.