Wewnętrzny krytyk – nasz przyjaciel czy wróg?

przez | 15 lutego 2022

Kim jest wewnętrzny krytyk? To przyjaciel, który może być naszym najgorszym wrogiem. Jak na niego wpływać, w jaki sposób go okiełznać i czy walka z nim ma jakikolwiek sens?

Kiedy ostatnio zdarzyło Ci się narzekać na samego siebie? Jeśli tylko od czasu do czasu i były do tego podstawy, to nie jest to nic złego. Zauważanie własnych błędów i próba ich naprawy, to przecież coś pozytywnego. Problem zaczyna się wtedy, gdy samokrytyczne myśli pojawiają się zbyt często. 

Skąd one się biorą? Może to być spowodowane działaniem naszego wewnętrznego krytyka. Kim on jest i czy jego obecność jest czymś normalnym? Jak najbardziej. To część naszej osobowości, którą posiada każdy. Wewnętrzny krytyk „komentuje” wszystko,  co dzieje się wokół i w nas samych. Zazwyczaj są to oceny negatywne na temat tego, co robimy i co myślimy. 

Przykładowo, choć byśmy starali się wykonywać swoje obowiązki zawodowe sumiennie i profesjonalnie, w dalszym ciągu możemy „usłyszeć”: „Co tak mało? Twój współpracownik zrobił dziś o wiele więcej od Ciebie! Jak się będziesz tak lenił, to niedługo wyrzucą Cię z pracy”. W relacjach osobistych często nie jest lepiej. Przecież zawsze możemy być lepszymi partnerami, rodzicami, dziećmi, przyjaciółmi i tak dalej. Nie chodzi oczywiście o to, by przestać dbać o nasze życie w sferze zawodowo-prywatnej. Zbyt często wydaje się nam, że jesteśmy beznadziejni i do niczego się nie nadajemy, gdy w tym samym czasie druga strona danej relacji może mieć o nas jak najbardziej pozytywne zdanie. 

Z perspektywy własnych doświadczeń uważam, że głównymi problemami są przesadny perfekcjonizm oraz obawa przed negatywną oceną naszych działań. Głównie te elementy stanowią paliwo dla naszego wewnętrznego krytyka. Próby tłumienie go na siłę nie mają najmniejszego sensu, ponieważ krytyczne myśli będą pojawiały się częściej i nabiorą większej intensywności. Przez to nasza samoocena jeszcze bardziej spadnie, co z pewnością może odbić się źle na naszym stanie psychicznym.

Lecz czy może on być dla nas w pewnym sensie przyjacielem? Uważam, że tak. By tak się stało, należy przede wszystkim zrozumieć, że nawet największy perfekcjonista ma pełne prawo do tego, by czasem popełnić błąd. Tak samo konstruktywna ocena, choć czasem nie najlepsza, może być idealną okazją do poprawienia mankamentów i powoduje rozwój w danej dziedzinie życia. Nie należy zatem obawiać się krytyki czy braku uznania naszych działań. Z pewnością nie jest to łatwe, bo zupełnie naturalnym jest to, że wolimy być chwaleni niż by wskazywano nam błędy.

Gdy uświadomimy sobie te podstawy nasz „sędzia” również się tego nauczy i zacznie z nami współpracować. Pojawi się zwiększona motywacja i pewność siebie, gdy sytuacja będzie wymagała od nas konkretnego działania. Z drugiej strony tak samo, gdy nasze ego, na przykład pod wpływem serii sukcesów, będzie za bardzo się rozrastać, wewnętrzny krytyk może pomóc nam szybciej zauważyć ten stan. Dzięki odpowiednim refleksjom i racjonalnemu spojrzeniu na sytuację, będzie łatwiej nam zachować spokój i równowagę pomiędzy zdrową pewnością siebie a pokorą.

Autor: Mateusz Skóra