Kto z nas nie widział w sklepie rodzica z dzieckiem, które robi „aferę”. Krzyczy, głośno przeżywa emocje. Co wtedy robimy? Jak patrzymy na dorosłego? Ile razy myślimy sobie, że powinien on lepiej radzić sobie ze swoim podopiecznym? Może nawet że poradzilibyśmy sobie lepiej. A jakże.
Zacznijmy od tego, że nikt nie jest idealny. Żaden rodzic i żadne dziecko. Stąd pierwszy wniosek, o którym często się mówi w temacie zdrowia psychicznego na każdym kroku: drugi człowiek ma swoją historię i swoje emocje, których nie jesteśmy w stanie poznać po godzinach rozmów, a co dopiero po kilku minutach obserwacji.
Kampania społeczna w Wielkiej Brytanii
Przechodząc jednak do konkretów: Nie jestem niegrzeczny, jestem autystyczny to hasło kampanii Narodowego Towarzystwa Autystycznego w Wielkiej Brytanii sprzed kilku lat. Pokazuje ona chłopca w galerii handlowej z mamą. Dziecko dostaje za dużo informacji, odbiera zbyt wiele bodźców na raz, jak to często ma miejsce w przypadku osób z autyzmem. Zaczyna krzyczeć – tak reaguje na dyskomfort spowodowany przytłaczającym środowiskiem. Mijający go ludzie patrzą z dezaprobatą zarówno na chłopca, jak i na jego matkę.
Czy rodzic dziecka autystycznego albo ono samo może coś poradzić na takie zachowania? Na pewno nie od razu. To zależy od poziomu funkcjonowania danej osoby i wielu innych czynników. Mam wrażenie, że oczekiwanie od osoby z autyzmem „normalnego” zachowania, zgodnego z ogólnymi normami, jest czasami równie absurdalne jak powiedzenie osobie z depresją „po prostu się nie przejmuj”. Tak się po prostu nie da. I już.
Trudna akceptacja
Z drugiej strony zaakceptowanie zachowań osób z autyzmem może być niezwykle trudne. Szczególnie jeżeli zachowań autystycznych jest u nich dużo. Są to osoby, które mogą być agresywne względem siebie i (czasem) innych, kiedy nie radzą sobie z otaczającą rzeczywistością. Mogą siebie gryźć, uderzać głową w ścianę. Mogą rzucać się na podłogę i krzyczeć. A nawet kiedy są w dobrym nastroju, często powtarzają dopiero co zasłyszane słowa czy frazy, kołyszą się, machają rękami, nie chwalą się posiadanymi zabawkami, chodzą w nietypowy sposób, na palcach. Zachowują się inaczej.
Inność bywa trudna do zaakceptowania. Czasem jednak zrozumienie danej sytuacji i osoby może pomóc ją przynajmniej tolerować.
AGATA WALKUSZ
Czytaj też: Musisz być (dobrą) matką