Jak pies może pomóc w zdrowieniu, czyli kilka słów o dogoterapii

przez | 22 lutego 2022

 

W dzisiejszych czasach dostępna jest dla nas cała gama terapii do wyboru. Terapeutą może być człowiek, możemy podlegać hipnozie czy symulacji, wsparciem dla nas może być również pies. Nie od dziś wiadomo, że czworonóg ten, jest najlepszym przyjacielem człowieka. Co jest w nim takiego, czego inne zwierzęta, a nawet ludzie nie posiadają? Co czyni go asystentem zdrowienia?   

Nauczyciele empatii

Psy to wysoce wrażliwe stworzenia. Upodobniają się do właściciela i często dzielą z nim emocje. Źle znoszą rozłąkę ze swoim człowiekiem i cieszą się, jakby go lata nie było, gdy wraca do domu po zaledwie godzinie. Kochają bezwarunkowo, często mimo krzywd, jakie ludzie potrafią im wyrządzać. Nigdy nie robią na złość i pragną jedynie bliskości, bo więź, którą tworzą z właścicielem, jest czymś niepowtarzalnym. 

Mimo tego, że ich emocjonalność różni się od naszej, istnieją badania, które dowodzą, że psy wykształciły odpowiednik empatii. Dźwięki o zabarwieniu emocjonalnym, jak np. płacz, wywołują u nich stres. Mimo tego, że nasze przytulanie i fizyczna bliskość w ich języku nie oznaczają miłości – bardziej odbierają to jako dominację i jest to dla nich niekomfortowe – dla smutnego właściciela są w stanie zrobić wyjątek. 

Inną oznaką ich empatii jest zarażanie się ziewaniem. Dokładnie tak, czworonóg podobnie jak człowiek, sam ziewa na widok osoby ziewającej. Nasz stres wzmaga ich nerwowość i wyjątkowo dobrze umieją wyczuć, kiedy najzwyczajniej w świecie potrzebujemy ich obecności. Wiedzą, że małe dzieci wymagają szczególnej ostrożności i często cierpliwie znoszą ciągnięcie za ogon i uszy. Nie oceniają na podstawie barier fizycznych czy psychicznych. Często doświadczonym przez los i życie osobom umieją okazać więcej wsparcia i czułości niż niejeden człowiek. Co najważniejsze, nie oczekują niczego w zamian, no może smakołyków, ale ich czyny nie są determinowane egoizmem i chciwością, bo usposabiają altruizm.

Nie mówi, a pomaga

Ze względu na swoją bezwarunkową akceptację i wyrozumiałość pies jest terapeutą idealnym. Dlatego wykorzystywany jest do dogoterapii, czyli terapii, w której oprócz terapeuty, najwięcej daje nam kontakt ze specjalnie wyszkolonym psem. Oczywiście nie każdy pies może zostać terapeutą. Potencjalny pomocnik musi mieć dużo cierpliwości, być opanowany i skory do współpracy z człowiekiem. Najlepszymi rasami, wykorzystywanymi do tego celu są, labradory, czy też goldeny, ale także inne rasy przejawiające odpowiedni charakter, nadają się do tego zawodu. Prekursorem tej metody był Boris Levinson, psychiatra dziecięcy, który w latach 60. XX wieku, zauważył, że psy mają dobry wpływ na dzieci z autyzmem. Polską nazwę dogoterapia zawdzięczamy Marii Czerwińskiej, która zajmuje się psią terapią od 1997 i jest założycielką fundacji Czeneka. Fundacja ta pomaga niepełnosprawnym dzieciom i dorosłym oraz zajmuje się rozpowszechnianiem dogoterapii.

W jaki sposób pies przyczynia się do procesu zdrowienia? 

Po prostu będąc! Sama obecność psa, możliwość jego głaskania, przytulania czy zabawy z nim powoduje relaksacje pacjenta. Dziecko czy też dorosły mniej się stresuje, przez co staje się bardziej komunikatywne. Pies stanowi też dodatkową motywację przy rehabilitacji. Osoby jej podlegające chętniej przemieszczają się w celu poczęstowania psa smakołykiem lub rzucają mu zabawki. 

Wyróżniamy trzy podstawowe rodzaje terapii:

  • SP – spotkanie z psem. Przyzwyczajenie się do jego obecności i przebywania w jego towarzystwie. Ma to być radosny czas, spędzony na zabawie i pielęgnacji psa.
  • EP – edukacja z psem. Obecność psa motywuje do zdobywania wiedzy. Dzieci lepiej się koncentrują i chętniej uczą z futrzastym towarzyszem.
  • TP – terapia z psem. Jest to trening mający na celu wypracowanie konkretnych założeń i osiągniecie efektów, np. rehabilitacja. Odbywa się po wcześniejszej konsultacji z lekarzem pacjenta.

Dla kogo dogoterapia?

Przeważnie stosowana jest wobec dzieci. Zwłaszcza tych z porażeniem mózgowym, autyzmem, zespołem Downa czy ADHD. Psy jednak pomagają także dorosłym. Są to głównie osoby z artretyzmem, schizofrenią czy depresją. Dogoterapia jest także odpowiednia dla osób cierpiących na uszkodzenie słuchu lub wzroku czy ofiar wypadków. 

Nasi czworonożni przyjaciele pomagają zarówno w sferze emocjonalnej, jak i ruchowej. Tym samym pies terapeuta przydatny będzie dla osoby lękowej, ale także dla seniora, w domu opieki, dla którego wyzwanie stanowi spacer. Psy uczą nas radzić sobie ze swoimi emocjami i otwierają nas. Dzięki temu mogą też pomagać przy resocjalizacji, ułatwiając uporanie się z niełatwymi uczuciami. Dogoterapia pozwala również poradzić sobie z agresją. 

Natomiast żeby zostać kynoterapeutą, czyli terapeutą praktykującym dogoterapię, nie trzeba ukończyć psychologii czy zoologii. Oczywiście takie ukierunkowanie jest jak najbardziej przydatne, ale miłośnik psów z odpowiednim podejściem i cierpliwością również może stać się terapeutą. W tym celu należy ukończyć kurs instruktorski. W przypadku psa jest to szkolenie, które kończy się egzaminem w Polskim Towarzystwie Kynoterapeutycznym.

Jak widać dogoterapia jest uniwersalnym narzędziem, pomagającym przy licznych chorobach. Jest wspaniałą alternatywą tradycyjnej terapii i doskonale sprawdzi się w trudnych przypadkach, gdy dzieci lub dorośli mają znaczny problem z zaufaniem i otworzeniem się przed terapeutą. Pozwala rozwijać funkcje poznawcze, uporać się z problemami emocjonalnymi czy też poprawić sprawność ruchową. Jedynym ograniczeniem jest lęk przed psami.

Autorka: Kornelia Wilk