Cierpienia młodego Wertera, celebrytów i ich fanów

przez | 18 stycznia 2022

Cierpienia młodego Wertera były prawdziwym sukcesem Goethego. Krótka książeczka, wydawałoby się banalna historia miłosna, oczywiście nieszczęśliwa, jak na utwór z okresu romantyzmu przystało. Uczucie Wertera do Lotty nie może być podtrzymywane, gdy okazuje się, że jest ona mężatką. Cóż pozostało młodemu Werterowi? Ubrany w błękitny frak i żółtą kamizelkę, zastrzelił się. W jego ślad poszły tysiące młodych mężczyzn na całym świecie. Od tego właśnie zjawiska, samobójstwa „naśladowcze” po śmierci celebryty lub, jak w tym przypadku, lubianej postaci fikcyjnej, zyskały nazwę efektu Wertera. 

Czasy romantyzmu były dawno temu. Teraz ludzie myślą inaczej – chciałoby się powiedzieć. Owszem, jednak na pojawianie się efektu Wertera specjalnie to nie wpłynęło… Gdy zmarł Kurt Cobain, wokalista zespołu grunge’owego Nirvana przez Stany Zjednoczone przetoczyła się fala samobójstw. Część z nich jawnie imitowała sposób zastrzelenia się muzyka.

Po śmierci przez powieszenie się Robina Williamsa, znacząco wzrósł odsetek samobójstw wśród mężczyzn w wieku 45-64 lata. Aktor zmarł w wieku 63 lat. Wielu z nich także wybrało podobną metodę śmierci. 

Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego decyzja o zakończeniu życia przez jedną osobę prowadzi do podobnych rozważań u innych osób?

Po pierwsze: sposób, w jaki samobójstwo pokazywane jest przez media. Komunikaty te są uproszczone, podające prosty związek przyczynowo-skutkowy: zmagał się z uzależnieniem, dlatego popełnił samobójstwo; miał trudne dzieciństwo, więc postanowił się zabić; chorował psychicznie, przez co strzelił sobie w głowę. To nie takie proste! Ale to się dobrze sprzedaje, takie wyjaśnienia ładnie wyglądają. 

Co jeszcze robią w tym wszystkim media? Nakręcają zainteresowanie. Gdy umrze ktoś sławny, ciężko o tym nie wiedzieć – w internecie co drugi nagłówek krzyczy „nie żyje!”, a w radiu lecą wspomnienia, nagrania danego wykonawcy (jeśli był np. muzykiem). Cała uwaga skupia się na tych osobach i na tym, żeby je uczcić, uhonorować. Jeśli natomiast sławna osoba popełni samobójstwo – dodatkowo wielu innych celebrytów postanawia wypowiedzieć się o tym, dlaczego się zabił i co po sobie zostawił.

Do tego dochodzi jeszcze identyfikacja. Jeżeli ktoś jest podobny do nas samych (a przynajmniej taki nam się wydaje), możemy postrzegać to, co oni robią, jako właściwe także dla nas. Często identyfikujemy się z muzykami, których teksty wydają się opisywać nasze emocje i to, co aktualnie przechodzimy. Możemy też widzieć część siebie w celebrytach zmagających się z podobnymi problemami, w podobnym wieku czy tej samej rasy.  W połączeniu z tym, jak uproszczone są podawane powody śmierci (a ludzie są skomplikowani i kierowani różnymi motywami, nie tylko jedną), daje to poczucie, że samobójstwo może być rozwiązaniem – lub, z drugiej strony, że rozwiązania problemu (np. uzależnienia, problemów w związku, choroby) nie ma, nie da się z tym żyć i „jeżeli on lub ona uważa, że w takiej sytuacji nie ma wyjścia, to nie ma, więc i mi pozostaje się zabić”.

Samobójstwo natomiast nie jest rozwiązaniem żadnych problemów. Nie jest stanem idealnym, romantyczną wizją prywatnego końca świata. Każde samobójstwo wiąże się z cierpieniem i poczuciem straty osób bliskich. Każda śmierć zostawia pustkę i nie można tego upraszczać ani bagatelizować. 

Bibliografia:

Domaradzki, Jan. (2021). The Werther Effect, the Papageno Effect or No Effect? A Literature Review. International Journal of Environmental Research and Public Health. 18. 2396. 10.3390/ijerph18052396.

WHO (2003). Zapobieganie samobójstwom. Poradnik dla pracowników mediów. Geneva-Warszawa

 

Autorka: Agata Walkusz